Preview Mode Links will not work in preview mode

Mar 23, 2021

Joe Biden zapowiedział, że Władimir Putin "zapłaci" za zgodę na ingerencję Kremla w wyścig do Białego Domu w 2020 r. i zgodził się z opinią, że rosyjski prezydent jest "killerem". Michał Broniatowski i Adam Jasser zastanawiają się w podcaście "O świecie w Onecie" czy równie ostro amerykańska administracja będzie działać w celu zatrzymania budowy gazociągu Nord Stream 2, ponieważ skutkiem tego może być poważne zaognienie stosunków z Niemcami.

Ostra retoryka Waszyngtonu wobec Rosji i Chin, która nasiliła się w minionym tygodniu, pokazuje, że po czterech latach izolacjonizmu Trumpa zapowiadany przez Bidena "powrót Ameryki", odbywa się z przytupem.

Natomiast postać Trumpa, w dwa miesiące od opuszczenia przez niego urzędu, daleka jest od politycznego potwora, którego wielu się spodziewało – wydaje się być zdezorganizowany, pozbawiony doradców i zarzucił swoje wielkie polityczne i biznesowe plany. Grozi mu ponadto w tej chwili aż 29 procesów, ale liczba ta zapewne jeszcze wzrośnie.

Ubiegły tydzień przeszedł pod znakiem sporu nad możliwą – choć nieudowodnioną – szkodliwością szczepionki Oxford/AstraZeneca. Polityczne decyzje o zawieszeniu jej stosowania mogą doprowadzić do śmierci ludzi, którzy w przeciwnym razie byliby chronieni przed ciężką chorobą COVID-19. Nie mówiąc o dramatycznym spadku zaufania do tego preparatu, który nastąpił w całej Unii.

Gdy pandemia pociąga za sobą również polityczne ofiary – np. w Niemczech – w zeszłotygodniowych wyborach w Holandii, koronawirus raczej nie zamieszał. W kraju, który słabo sobie radzi ze szczepieniami, po raz czwarty wygrał liberał Mark Rutte, znany nam jako szef "grupy oszczędnych" z czasów jesiennych sporów o unijny budżet i fundusz odbudowy. Być nieprzerwanie przez ponad 10 lat premierem w kraju, w którym w parlamencie zasiada 14 partii, jest rzadkim osiągnięciem.